48. #Gdyby nie te słowa… [4]
Co prawda wrzuciliśmy na busolę azymut Sedona, ale przecież jesteśmy wolni. A jeśli wolni, to w podwójnym tego słowa znaczeniu - nie tylko niczym...
Co prawda wrzuciliśmy na busolę azymut Sedona, ale przecież jesteśmy wolni. A jeśli wolni, to w podwójnym tego słowa znaczeniu - nie tylko niczym...
Ubrana jest w czarny T-Shirt z rozłożoną na całych plecach, wielką i przerażającą.... alegorią śmierci - niczym z Księgi Koheleta. Za to z przodu,...
I nawet w głowie świta już taki pomysł... I przez głowę, z wypalonym wcześniej mózgiem, przelatują cienie ewentualnych konsekwencji: materaca niesionego silnym prądem gdzieś...
Teraz, poruszając się bez rozumu, jest już znacznie lżej. Wejście do rzeki jest oczyszczające i zbawienne. To taka baaardzo stara tradycja.
Nadal gra składanka Talking Heads i coś niebieskiego błyska przed nami w oddali. I o dziwo - nie jest to radiowóz! Skoro błyska się...
Mkniemy dalej, donikąd, bez celu, byle przed siebie, byle złapać kawałek starego, dziurawego asfaltu, byle trafić na historyczny znak...
Ruszamy do centrum Barstow, do obleśnej, pięknej speluny z oberwanym szyldem, przy Main Street. To chyba knajpa.
Puszczają hamulce, głośny pisk rozrywa uszy, w powietrzu unosi się gęsty dym. Gumy opon - palone na gorącym od słońca asfalcie - pozostawiają dwa...
W tle słychać już rozgrzany, basowy pomruk potężnego silnika Chevy Convertible...
Co ma być to będzie!