144. #Wniebowzięci part 2

– Wstawaj Zdzisiu, już późno
– Janeczku, daj jeszcze poleżeć.
Jak to dobrze, że kupiłeś te grejpfruty.
A jogurty? Po cholerę brałem jogurty? To chyba nie byłem ja.
Chodźmy na plażę, co będziemy leżeć w tej norze?
Panie Janie kochany, pan to dobrze prawisz.
To może spróbujemy na tamtej leśnej drodze, co to ostrzegali przed niedźwiedziami?
Zbieramy się!
– Zwariowałeś?
Szaleństwo nie może być stanem ciągłym, gdyż przestanie pełnić swoją rolę i przejdzie w rutynę.
Wcześniej trzeba się posilić. A jaka kuchnia jest najbardziej ratunkowa na świecie?
Meksykańska!
Si senor! 

Mmmmm jaki pyszny rosołek.
– A jakie flaczki!
Jajka po meksykańsku – bierzemy full opcję.
Uratowani!

Tahoe świeci pustkami. Jakby wszyscy uciekli na wieść o szalejącym w mieście Terminatorze. Dzisiaj nie ma tu nikogo. A w środku lasu znajdujemy dojazd aż do samej plaży. Bez łaski! Co prawda już nie ma dzikich plaż, bo również tu, wszystko zostało zagospodarowane i uporządkowane: są wiaty, przebieralnie, płatny parking. Ale za to jest mnóstwo wolnego miejsca. Można leżeć albo na słońcu, albo pod wysokimi sosnami. Można leżeć na ławkach, na piachu, na ręcznikach, albo…

– Wyciągamy materac! Ostatni raz!
– Wiedziałem, że jeszcze się przyda. I to w tak ważnym momencie!

– Jak się czujesz?
– Dobrze. A Ty?
Też dobrze.
El Dorado!
Tym razem już nie w Kaliforni. Jesteśmy w Nevadzie.
Bo El Dorado może być wszędzie! Jak Eden.

I tak sobie leżymy na tej plaży. Jest dobrze. Nawet coraz lepiej. Wieje lekka bryza, nie jest zbyt gorąco, ale i nie jest chłodno. Widok przed sobą mamy cudowny, wręcz bajkowy. Urozmaicony przez przepływające łódeczki, kajaki lub przelatujących spadochroniarzy, ciągniętych na linie przez motorówkę. Widocznie inni też czasem muszą sobie polatać. Kilka osób się kąpię, więc również zanurzamy nogi w dość zimnej wodzie. Leżymy dalej. Chłoniemy ciszę. Delektujemy się nią. Odpoczywamy. Nic się nie dzieje. Nikt nic nie mówi, choć to oczywiste, że każdemu gra jakaś muzyka. Enjoy The Silence. Jest optymalnie. Bardzo wysoko, na niebie, przecinają się białe ślady pasażerskich odrzutowców. Dzisiaj to oni widzą nas z góry.

– Życie jest piękne! Niestety trzeba umieć z niego korzystać! 

Odcinek powoli dobiega końca. Czas się zbierać. Przed nami spory kawałek drogi.

TO BE CONTINUED…

Spis treści