17. #Dziki wąż w hortensjach. Prawie jak u The Doors

Przed nami z ulicy wyrasta dziwoląg. Wije się pod górę, jak wielokrotnie poskręcany wąż, który ułożył się w kwitnących, ciężkich bulwach hortensji. 
– Witamy w mieście hipisów! – Kwiaty i dzikie węże – może zaraz będą rozdawać zakwaszone listki?

To wzgórze nazywa się Russian i na dość krótkim odcinku kumuluje aż osiem serpentynowych zakrętów, które stanowią NAJbardziej zakręconą uliczkę na świecie. Jeśli coś jest NAJ na świecie, to jest absolutnie dla nas. Poskręcane uliczne jelito jest – co chyba oczywiste – jednokierunkowe. Jak to jelito. My stoimy na dole, na wylocie, bo przyjechaliśmy od dupy strony. Obserwujemy samochody, jak śmiesznie, powoli, od wąskiej gardzieli, zsuwają się na dół, kręcąc ostro kołami – to w prawo, to w lewo – by zmieścić się w zakrętach. Bo to chyba oczywiste, żeeeeee….
– Też tak chcemy!  

Aaaaaby dostać się na górę serpentyny należy objechać kwartał ulic. Prawie w każdym mieście w Stanach jest to bardzo logiczne rozwiązanie. Ulice rysują na planie przejrzystą siatkę i krzyżują się pod kątem prostym, okalając figury budynków. Poszczególne uliczki, będące naprzemiennie jednokierunkowymi, kierują ruch albo w prawo, albo w lewo. Tylko co któraś z nich stanowi szerszą arterię z możliwością jazdy w obie strony.
Wykonujemy więc szybki myk po kwadracie i już jesteśmy na szczycie wzgórza, gotowi by zjechać pokręconym Lombardem na dół. 
– Okna w dół, sprzęt na full!
– Zapuszczaj coś godnego!

I’d sit alone and watch your light

My only friend through teenage nights

And everything I had to know

I heard it on my radio

You gave them all those old time stars

Through wars of worlds invaded by Mars

You made ’em laugh, you made ’em cry

You made us feel like we could fly.

 

(Radio Ga Ga, Queen, sł. Roger Taylor)

Wzrok przykuwa światło, my znowu sam na sam,
Z moim jedynym kumplem z tamtych młodzieńczych lat.
I to co dla mnie ważne,
Płynęło z radia nut,
W
eterze wszystkich gwiazd.
I było jak wojna światów, z planety zwanej Mars.
Było jak śmiech i radość, jak smutek oraz płacz.
To właśnie dzięki niemu wznieśliśmy się jak wiatr.
Radio!

– Jesteśmy gotowi, możemy szybować! Głośniej!
– Radio Ga Ga, Radio Goo Goo – wtórują nam głosy i oklaski turystów, zebranych wzdłuż NAJbardziej zakręconej ulicy świata. Zakręconej jak nasze losy, które doprowadziły nas właśnie tu, po to, by paradoksalnie wszystko odkręcić i wyprostować.
– Dawaj, jedziemy znowu!
– Kolejny raz!
– I jeszcze raz! A kto nam zabroni!?
– Im bardziej zakręcimy, tym więcej się odkręci!

Spis treści