Ludzie od stuleci zabijali się o paliwo. Prowadzili o nie wojny. Teraz walczą o ropę i uran, kiedyś – w starożytności – bili się o wino. Ale również w średniowieczu, potem w czasach napoleońskich, a nawet podczas II wojny światowej, ten cenny surowiec padał wojennym łupem. W historii najnowszej – benzyna i alkohol często stanowiły walutę wymienną, czasem równoważną. Pamiętamy z naszych czasów, że brakowało benzyny i ustawiały się po nią kilometrowe kolejki do CePeeNu. Ale jeśli ktoś miał dojście, mógł ją nabyć od wojska (tego lub tamtego) – w zamian za samogon.
A co było naszą siłą sprawczą? Paliwem? Etyliną napędową? Czy były nią marzenia? Czy raczej przypadek? Załóżmy roboczo, całkiem hipotetycznie, że miks jednego z drugim. Wysokooktanowa mieszanka – kolorowa i magiczna – również nadająca się do spożycia.
Czy marzyliście kiedyś o Dzikim Zachodzie? O California Blue? O Wild Wild Life? O Road To Nowhere? Pokonywanej ze starym kumplem! O ulicach San Francisco? My marzyliśmy. I było to równie nierealne, jak odległe – wszak na drugim końcu mapy świata. Warto marzyć. Trzeba marzyć. Wierzyć w marzenia. Tylko wtedy się spełniają. Marzenia to nie plany, to inna kategoria. Nie wierzycie? Nam też było trudno. A jednak!
Siedząc tak z Mieciem dochodzimy do wiary w prawdy. Nie mylić z Prawdami Wiary.
a) Paliwo jest łatwopalne.
b) Nieumiejętne użycie przez osoby nieupoważnione grozi śmiercią lub chorobą.
c) Paliwo tankowane z umiarem nie szkodzi. Nawet w dużych ilościach.
d) Ludzka egzystencja czasem wymaga znieczulenia. A gdyby tak słowo “czasem” zastąpić słowem “stale”
e) Tankować paliwo trzeba umić. Żeby się naumić – należy trenować. Ale jak to w sporcie: można się przetrenować albo doznać kontuzji.
f) Bez paliwa dalej nie pojedziesz.