Ostatecznie udaje się bezpiecznie zaparkować i wydać dużo kasy na frutti di mare z pięknym widokiem na most do Oakland i położone na zatoce wyspy. Jedna z nich to Alcatraz. Jeszcze nie wiemy która, gdyż konsekwentnie, póki co, unikamy zaglądania w mapy i zdajemy się na efekt zaskoczenia. Trzeba wierzyć w destiny to destination. Ruszamy!
– No to może skręć tutaj…
– No to może tędy…
– No to może tamtędy…
– No to może pod górę…
– No to może wyżej…
– O, koniec drogi! To znaczy, że dojechaliśmy!
I tak oto, bez żadnej mapy lub informacji z przewodnika, czyli na tak zwany rympał, trafiamy na wspaniały punkt widokowy. Praktycznie najlepszy z możliwych. Jesteśmy zachwyceni nie tyle miejscem i chwilą, co przypadkiem, który nas tu doprowadził.
Na okrągłym placu wznosi się wysoka, strzelista wieża. Góruje nad całym miastem.*
*[Później przeczytają, że wieża nazywa się Coit Tower i można tu dojechać tylko jedną jedyną stromą ulicą. A ta zazwyczaj jest maksymalnie zakorkowana przez kolejkę samochodów z turystami, chcących dostać się na górę. A tam, pod wieżą, przygotowano tylko kilkanaście miejsc parkingowych – przyp. narratora].
Nie musimy chyba udowadniać, że nie tylko znalezienie tej wąskiej uliczki w plątaninie setek innych uliczek było znakiem opatrzności. Również godzina została dobrana idealnie. Wjazd nastąpił z marszu, bez żadnego czekania, a miejsce parkingowe – jakby właśnie tu na nas czekało.
– No to może wejdziemy do środka?
– No to może uda się wjechać na górę?
Oczywiście przypadkiem! Bo przecież nawet nie oczekiwaliśmy, że wszystko potoczy się samo. Wejście do wnętrza wieży stanęło otworem, gdyż – akurat w tym momencie – rozwarły się drzwi windy. Nam rozwarły się szczęki, gdyż wnętrze pachniało zabytkiem w przedwojennym stylu art deco. Z typowym wzornictwem i ściennymi malowidłami. Gdyby nie to, że jesteśmy w Ameryce, można pomyśleć, że przenieśliśmy się w czasy socrealizmu. Czyżby właśnie stąd, ruscy architekci czerpali wzorce do swoich zwariowanych projektów, takich jak MDM czy PKiN w Warszawie? Te nieco przejaskrawione dekoracje, freski o tematyce robotniczej, proste linie i charakterystyczne łuki… W każdym razie czujemy się swojsko.
Panorama z wieży jest och-ach! Okrągły taras widokowy zapewnia widok na całą okolicę. Dlatego już nie potrzebujemy mapy. Jesteśmy w samym sercu miasta i łapiemy wszystkie punkty orientacyjne. Od razu widać, gdzie jest Alcatraz i nasz właściwy most oraz tzw. downtown czyli centrum biznesowe z niewieloma wysokościowcami.